czwartek, 7 lipca 2016

"Królowa Cieni" Sarah J. Maas

Aelin i Celaena są dwiema różnymi osobami. Zacznijmy od ego że Aelin umarła aby mogła narodzić się nowa dziewczyna, ta bez dziedzictwa i problemów. Pozornie. Bo gdy straci się tak wiele przez rządy jednego człowieka nie pozostaje nic innego jak znów stać się królową Terrasenu i zwalczyć o swój lud, przyjaciół i przyszłość całego świata. 

Aelin wraca do Aderlanu. Po co? Żeby oczywiście zawalczyć o swoje, i bardzo dobrze zuch dziewczyna! Od samego początku nie obija się lecz skrupulatnie opracowuje plan działania. Nawiązuje sojusze z dawnymi wrogami i wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do przeciągnięcia szali wygranej na swoją stronę.




Od razu szczerzę się przyznam. Sarah J. Maas jest moją ukochaną autorką! Kocham wszystkie jej książki! Jest absolutnie niesamowita. Ciężko znaleźć mi innego twórcę który dorównał by jej stylowi pisania bo według mnie jest ona absolutnym Bogiem z piórem! 
Również ta część serii "Szklany Tron" mnie nie zawiodła. Jest to już 4 część przygód Celaeny Sardothien a właściwie Aelin królowej Terrasenu która w tym tomie rzuca nam na kolana swoich wrogów.
O mój boże. Naprawdę nie wiem skąd Sara J. Maas bierze te wszystkie pomysły! No bo to mi się w głowie nie mieści! W tej książce cały czas coś się dzieje. Akcja nie staje ani na chwilę. Wszytko jest rozbudowane do granic możliwości. Mamy świetne bardzo wyraziste postacie głównych bohaterów, przedstawione w taki sposób że czuję się co najmniej jakbym znała ich od kilku lat.Ponadto autorka cały czas poszerza grono nowych postaci, prezentując nam kolejne super barwne osobowości, jak choćby nowa przyjaciółka Aelin, Lysandra czy król złodziei Arobynn Hamel o którym mieliśmy tyle wzmianek w poprzednich tomach lecz dopiero teraz go poznajemy. Bardzo polubiłam też Manon naszą kochaną bezwzględną czarownice. Ta to dopiero jest ostra, a myślałam że w zabijaniu Celaena nie ma sobie równych. Jestem strasznie ciekawa jak rozwinie się dalej ich znajomość. Pozytywnie zaskoczyło mnie to że Manon została nam przedstawiona w poprzedniej książce gdzie tak naprawdę sama toczyła swoją historie która dopiero teraz została wpleciona w bardzo przemyślany sposób do "Królowej cieni"


W środku tej całej akcji, zabijania, romansów, czarownic, zmiennokształtnych, królów i całej reszty jest  idealnie dopracowany świat w którym się to dzieje. Dogłębnie poznajemy jego historie. Jeśli coś się wydarza to jesteśmy sami w stanie dojść do wniosku czego reakcją to jest. Sara J. Maas naprawdę musiała poświęcić dużo czasu na tak skrupulatne obmyślenie fundamentów tej serii. 
Skończyłam czytać tą książkę kilka dni temu ale moje emocje dalej nie opadły. Bo nie jest to typowe fantasy, przyjemna lekturka szybko wypadająca z pamięci. O nie to jest coś co jest tak dobre że rzuca cień na wszystkie czytane przeze mnie lektury.


Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: Przeczytajcie tą książkę jest boska!
Naprawdę gorąco gorąco polecam!
Anita
<3 




1 komentarz:

  1. Nie sposób się z tobą nie zgodzić :) Sarah J. Maas jest genialną autorką. U mnie wbiła się na podium kiedy tylko przeczytałam "Szklany tron", a z każdym kolejnym podnosiła się coraz wyżej. Teraz zajmuje bezapelacyjnie pierwsze miejsce a moje czytelnicze serducho należy do niej <3

    Pozdrawiam serdecznie ^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń