środa, 13 lipca 2016

"Porwana pieśniarka" Danielle L. Jensen


Cécile to prosta dziewczyna ze wsi, mieszka z ojcem i uczy się sztuki śpiewu by wyjechać do miasta i wraz z matką pracować w operze. Ma ku demu spore predyspozycje a na dodatek kocha to co robi. Niespodziewanie jednak, w przed dzień jej wyjazdu zostaje porwana i sprzedana trolom do ich podziemnego miasta gdzie zostaje siłą zmuszona do ślubu z księciem, aby zdjąć z jego ludu klątwę którą dawno temu rzuciła na nich zła czarownica.
Cécile zostaje odcięta od rodziny, znajomych i swojego świata na rzecz życia pod ziemią wśród ludu który jej nie znosi. Stara się za wszelką cenę uciec, lecz po pewnym czasie kiełkuje w niej uczucie do księcia Tristana. Młoda dziewczyna wikła się w świat polityki i odkrywa do czego zdolna jest arystokracja aby osiągnąć swój cel. A to wszystko dzieje się w mieście pod ruinami Samotnej Góry.



Brakuje mi słów aby opisać jak bardzo zawiodła mnie ta książka. Wszędzie było jej pełno. Reklamowana była strasznie, i choć od początku opis średnio mnie zainteresował to pomyślałam -kurczę coś musi być w tej historii skoro wszyscy ją czytają i polecają- jakże się myliłam. 

Zacznijmy od tego że w ogóle nie polubiłam głównej bohaterki, która zachowuje się jak  totalne dziecko. No bo niby kocha księcia, niby chce z nim być i pomóc mu w rewolucji, ale jak nadarza się pierwsza lepsza okazja to zwiewa tak że aż się za nią kurzy, nie patrząc na konsekwencje swoich działań. Jest tak niezdecydowana że czasami miałam ochotę potrząsnąć nią i krzyknąć: -Cécile ogarnij się!-  Kolejny główny bohater, Tristan, jest typowo szablonową postacią, aż mi ręce opadają. Nic w nim mnie nie zaskoczyło. Od, kolejny biedy książę który nie popiera idei złego króla i działa w ruchu oporu tylko z idealistycznych pobudek i miłości do świata. Serio? Zero jakichkolwiek informacji które uzasadniałyby jego działania i idee. Absolutnie nie uwierzyłam  też w miłość tych bohaterów. Poczułam się jakbym przeoczyła jakiś istotny fragment scenariusza po czym nagle, pyk! I Cécile oraz Tristan są zakochani. Yhm fajnie tak strasznie się w sobie bujają że jedno bez drugiego żyć nie może. Nie kupuje tej bajki.

Miałam wrażenie że autorka po prostu za wcześnie zabrała się do pisania, bez sporządzenia jakiegoś planu i poukładania sobie tego wszystkiego w głowie. Coś tam miała jakiś zamysł, jakiś pomysł ale spaliło to na panewce. Tu jest wszytko, absolutnie wszystko tylko nie wciągająca i zakasująca historia. Beznadziejni bohaterowie, przewidywalna fabuła, nudne konwersacje, płytkie opisy charakteru. Ta przygoda jest sztuczna i wyreżyserowana.Na dodatek zajeżdża mi tu Hobbitem i krasnoludami które też miały jakieś spiny o swoja górę. Usypiałam nad tą lekturą i cudem dobrnęłam do końca, który oczywiście też był bez fajerwerków.
Widziałam że "Porwana pieśniarka" przypadła do gustu sporej liczbie czytelników, i myślę że i mnie by się spodobała gdyby była to pierwsza książka fantasy po jaką sięgnęłam. Nie mniej jednak rozumiem że każdy ma inny gust i dla innych może to być rewelacyjna historia. 

Podsumowując. Nie nie nie, kompletnie nie polecam i na pewno odradzam wydawanie na nią pieniędzy.
Pozdrawiam Anita
<3

8 komentarzy:

  1. Ci z Hobbita nie dość, ze mieli spinę o jakąś górę, to ta góra się nazywała tak samo jak w Porwanej pieśniarce :D bardzo oryginalnie! Już sam opis nie zachęcał, a po przeczytaniu Twojej recenzji (świetnie się to czyta!) zupełnie straciłam ochotę na tę pozycję. Trąci mi to wypaczoną kopią Dworu cierni i róż: dziewczynę oddzielają od rodziny żeby zdjąć klątwę, ona chce uciec, ale zaczyna coś czuć do księcia, ale w sumie uciec to by dalej chciała, ale jej szkoda bo ten książę to nawet fajny jest, a tak w ogóle to trzeba pokonać tych złych. Z tym że w Dworze to jest tak wyśmienicie opowiedziane, że nie ma mowy o nudzie, płytkich dialogach, czy irytujących bohaterach, wręcz przeciwnie. Właściwie to polecam Ci tę książkę, jeśli jeszcze jej nie czytałaś ;) u mnie powiedziałam o niej parę słów jeżeli chciałabyś wiedzieć coś więcej :P
    Pozdrawiam cieplutko,
    Quidportavi

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam niedawno "Dwór cierni i róż" I jest fenomenalny! Twoja recenzja oczywiście też nie umknęła mojej uwadze, podzielam ją w 100%! Fenomenalnie opisałaś dokładnie to co myślę o tej książce! <3

      Usuń
  2. To smutne, że książka tak bardzo Cie rozczarowała. Przeczytałam na jej temat wiele pozytywnych opinii i nawet zamierzałam rozejrzeć się za nią w bibliotece. Chyba jednak troszkę się powstrzymam... ;)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie książka się podobała, też miałam wrażenie że za szybko się w sobie zakochali, ale świat przedstawiony był cudownie, do stylu autorki nie miałam żadnych zarzutów, no i sama akcja pędziła, dzięki czemu szybko i miło mi się ją czytało.
    Pozdrawiam cieplutko WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Tristan jest kolejną szablonową postacią? Nie czytałam wielu książek z księciam. Tak naprawdę tylko Rywalki i tutaj widzę podobieństwo, bo (to może być mały spojler dla kogoś kto nie czytał Rywalek) Maxon - syn króla - również spiskował przeciwko niemu i chciał pomóc tym osobom biedniejszym, bo w ich państwie również istniał wyraźny podział społeczeństwa. Nie wiem czy w innych książkach schemat jest podobny. Co do miłości bohaterów nie ma co dziwić się Tristanowi, bo jego narracja była bardzo rzadko więc nie można było wiedzieć co dzieję się przez ten cały czas w jego głowie. Za to C. faktycznie zakochała się nagle, jakby grom z jasnego nieba na nią spadł. Mimo wątku miłosnego, który do końca dopracowany nie jest bardzo spodobała mi się książka. Sam motyw połączenia jest oryginalny i ciekawy, intrygi oraz spiski również mnie zaciekawili, poza tym 'zaprzyjaźniłam się' z postaciami epizodycznymi/drugoplanowymi-mieszkańcami Trollus. Po fantastykę sięgam rzadko, ale tak książka naprawdę mnie urzekła, chociaż wolałabym, aby Danielle skupiła się na akcji, mieście, a nie na Tristanie i C.

    Pozdrawia Dominika z Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Za dużo negatywnych recenzji i nie chciałabym się zawieść.

    Ps: nominowałam cię do LBA - KLIIIIK
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurde, aż taka zła? Niedobrze, bo ma świetną, klimatyczną okładkę i pięknie wyglądałaby na mojej półce :(
    W pierwszym momencie myślałam, że to słoik ogórków kiszonych xD Chyba muszę się obudzić xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahhahah kocham twój komentarz <3 słoik ogórków hahahhahahah :**

      Usuń